niedziela, 2 lutego 2014

Lalki Fashion Play i ich identyfikacja - część 2: 1986

Dlaczego Fashion Play?

Seria lalek Fashion Play z roku 1986 jest dla mnie szczególną, bo właśnie z niej pochodziła moja pierwsza Barbie, którą z pompą kupiłam w Pewexie na ulicy Hożej w Warszawie.

Jako dziecko miałam lalki Fashion Play za najbardziej typowe, najpopularniejsze i niejako archetypowe Barbie.Wynikało to z tego, że lalek tych było w Polsce sporo, widywałam je często, wiele moich koleżanek bawiło się nimi. Wszystko to z racji (stosunkowo) niskiej ceny i dostępności na polskim rynku. Gdy w roku 1987 wybrałam się do Pewexu, kupić moją pierwszą Barbie, było tam pięć lalek do wyboru. Wysoko na półce stała strojna Jewel Secrets w cenie 16$, a poniżej cztery śliczne lalki po 6$ każda, każda w wąskim pudełeczku i kolorowym i zwiewnym jak płatek kwiatu przyodziewku. Cena Jewel Secrets była dla mnie astronomiczna. Natomiast suma 6 dolarów stanowiła równowartość 1/4 pensji mojego ojca. Niby majątek, ale tyle samo, mniej więcej, kosztowała wypasiona Diana z kompletem akcesoriów. Jedna czwarta pensji może brzmieć teraz przerażająco, ale czasy też były inne. Większość ludzi miała stabilną pracę i pensję, koszty mieszkania i podstawowych produktów spożywczych nie były wysokie - niedostatek pieniędzy nie był więc zmartwieniem. Problem stanowiło to, że nie zawsze było jak te pieniądze wydać. Bywało, że sklepy świeciły pustkami, a nawet jeśli nie, to ich oferta była skromna, konsumpcyjnych pokus było niewiele. Może to dlatego, tak wiele znanych mi rodzin (wcale nie zamożnych) było w gotowości (i w stanie) przeznaczyć tych kilka dolarów na takie luksusy jak lalka Barbie czy klocki Lego.

Seria Fashion Play 1986 składa się z czterech lalek ubranych w stroje, które można było kupić w Stanach jako osobne ubranka z serii Fashion Fun. Pamiętam jak ekspedientka rozłożyła przede mną na ladzie wszystkie cztery lalki, spośród których miałam wybrać tę jedną. To była męka, bo każda z lalek wydawała mi się prześliczna i doskonała na swój sposób. W końcu wkazałam tę we fioletowej sukience. Zdaje się, zdecydował o tym pasek ;)

Seria Fashion Play 1986( ostatnia z prawej to wersja sprzedawana w Kanadzie pod nazwą Party Cruise). 

Wspomnienie lalek, których nie wybrałam miał mnie dręczyć przez wiele kolejnych lat, bo ich zdjęcia zdobiły tył pudełka:

Z lewej: tył pudełka europejskiego
Z prawej: tył pudełka kanadyjskiego

Lalki

Do roku 1987 cechą charakterystyczną  Fashion Play była mocna opalenizna. Tym co rzuca się w oczy, gdy porównujemy Fashion Play 1986 z Fashion Play 1987 (o których pisałam ostatnio) jest opalona skóra tych pierwszych. Wszystkie Fashion Play 1986 mają ten sam makijaż na który składają się usta pomalowane na koral i mocno niebieskie oczy z niebieskim  cieniem na powiekach.

Seria ukazała się również w Kanadzie, gdzie każda z lalek miała własną, osobna nazwę: Hostess, Pool Side, Party Cruise, Uptown.

Hostess 



Pool Side



Party Cruise



Uptown


Wszystkie lalki poza piękną Hostess, które przyjechała do mnie od Ani http://dollsecondhand.wordpress.com/ mają włosy w oryginalnym układzie (u Party Cruise skruszyła się gumka).Wszystkie lalki z tej serii miały blond włosy, na które składały się pasemka w dwóch odcieniach: jaśniejszym i ciemniejszym. W zależności od proporcji pasemek jasnych (prostych, gładkich) i ciemniejszych (silnie skręconych) lalka może mieć układając się, lejące i łatwe do rozczesania włosy, albo trudniejszą, kręconą, bujną szopę :D


Identyfikacja

Wybawioną 1986 Fashion Play, która nie ma oryginalnego ubranka, łatwo pomylić z Fashion Play 1983. Bywa, że makijaż jest bardzo podobny. Po czym więc poznać lalkę z 1986 roku? W pierwszym rzędzie po ciele, a konkretnie po stopach. W połowie lat 80-tych Mattel zaczął wycofywać się z tz. stópek palczastych i przeszedł na ... nazywam to 'płetwy'. W 1983 Fashion Play miały jeszcze stópki palczaste, w 1986 - już nie.

U góry: stopy Fashion Play 1986 ('płetwy')
U doły: stopy Fashion Play 1983 (palczaste)


Stopy bez palców będą więc wskazywały na Fashion Play 1986, stopy palczaste na lalkę starszą. Od tej reguły znam jeden wyjątek. Może jakaś bystra osoba zauważyła, że wśród lalek które dziś zaprezentowałam, jedna  różni się od reszty. Chodzi o Pool Side, która jako jedyna ma zgięte w łokciach ręce.



Lalka ma też palczaste stópki. Jest to oryginalne ciało tej lalki.  Oryginalna jest też dziura po pierścionku, którego lalka fabrycznie nie posiadała. Nie wszystkie Pool Side mają zgięte ręce i palczaste stópki. Większość tych, które widziałam, miała ręce proste. Jednak czasem zdarza się Pool Side taka jak moja. Jeżeli więc trafi się wam dziwna Fashion Play ze zgiętymi w łokciach rękami, to najprawdopodobniej jest to Pool Side :)

Sygnatura

Wszystkie Fashion Play jakie przewinęły mi się przez ręce (z tych wyprodukowanych przed 1987) miały sygnaturę Filipin. Nigdy nie widziałam pudełkowej Fashion Playki z tego okresu z inną sygnaturką. Wiele wskazuje na to, że Fashion Play przed 1987 produkowano wyłącznie na Filipinach. Jeżeli sygnatura jest inna, to znak, że ciało jest najpewniej podmienione. Łatwo to zresztą poznać. Ciała Fashion Play 1986 są bardziej opalone niż ciała standardowej Barbie (coś pośredniego między zwykłą Barbie, a super opaloną plażówką). Gdy ciało jest podmienione, uderza kontrast między ciemną twarzą, a jaśniejszym ciałem.

Przebarwienia

Charakterystyczną cechą lalek z tego okresu są też przebarwienia na nogach. W okolicach 1986 roku coś zaczęło iść w produkcji nie tak -  plastik z którego odlewano nogi przestał być stabilny.  Obecnie ciężko dostać Fashion Play 1986 bez białych plam na nogach. Praktycznie wszystkie moje Fashion Play 1986 je mają, włącznie z Pool Side. Problem dotyczy też wielu innych linii z tego samego okresu. Starsze Fashion Play mają zwykle ładne nogi bez przebarwień.

Typowe nogi Fashion Play 1986

A co jeśli lalka ma podmienione ciało lub gdy została sama główka? Pozostaje dokładnie przyjrzeć się makijażowi. Fashion Play 1986 mają zawsze ten sam makijaż, w edycji 1983 występowały trzy typy makijażu, z których jeden 'High Color make up' do złudzenia przypomina makijaż lalek z 1986 roku. Używano jednak trochę innych farb.

Z lewej: dwie lalki Fashion Play 1986
Z prawej: dwie lalki Fashion Play z 1983

Lalki mogą wydawać się identyczne, ale spójrzcie na brwi. Brwi edycji 1986 są ciemniejsze, brwi edycji 1983 jasne delikatne. Starsze lalki mają też zwykle odrobinę mniej intensywne usta. U mocno używanych lalek zdarza się jednak, że kolor ust i brwi zwyczajnie spłowiał bądź wypłukał w licznych kąpielach ;) Wtedy pozostają oczy. Nie wiem na ile widać to na zdjęciu, ale użyto innej barwy błękitu dla obu edycji. U lalek z 1986 błękit jest bardziej morski, oczy robią wrażenie ciemniejszych, a jednocześnie lekko rozmytych. Oczy lalek z 1983 są jaśniejsze, błękit jest chłodniejszy, kreska bardziej konkretna.

Gratuluję wytrwałym ;) O pozostałych seriach Fashion Play niebawem :)

niedziela, 26 stycznia 2014

Lalki Fashion Play i ich identyfikacja - część1: Cote d'Azur 1987


Lalki z serii Fashion Play są moją największą lalkową pasją. Ich obsesjonatem jestem ja i... nie wiem czy ktoś jeszcze :D Linia  nie była sprzedawana w Stanach, więc Amerykanie rzadko je znają i nie darzą sentymentem, a rzesze Europejczyków marzyły o bardziej strojnych lalkach z wypasionymi akcesoriami i w szerszych pudełkach ;)

Linię Fashion Play powołano do życia w roku 1983, a zamknięto w roku 1991. Były to tańsze, bezpretensjonalne lalki bez bajerów, produkowane z myślą o rynkach europejskim i kanadyjskim. Miały proste ręce, nie nosiły pierścionków ani kolczyków. Sprzedawano je w wąziutkich pudełkach, ubrane w skromne acz wdzięczne stroje (czasem były to stroje, które można było kupić osobno w ramach serii ubranek Fashion Fun), a jedynymi dołączonymi do nich akcesorium były buciki. W roku  1990 doszła do tego szczotka dla lalki.

Lalki te miały  jedną, istotną dla mnie cechę. Nie przypominały mi o tym, że jestem dzieckiem. Ceniłam w Barbie to, że przenosiła mnie w świat kobiet dorosłych. Akcesoria  i bajery w rodzaju torebek dla dziewczynek, rąk poruszających się po naciśnięciu przycisku, czy święcących w ciemności ubrań, na widok których piszczały fanki Barbie na reklamach, irytowały mnie. W wąskich pudełkach Fashion Playek próżno było szukać podobnych wynalazków. Lalka, szpilki, ubranko - ubranko codzienne, ale jednak niezwykłe, z kolorem i fantazją, całkiem jak kreacje modelek z wybiegu. Dziecinna zabawka? Nie. Fashion doll :)

Barbie Fashion Play 1986 



Naliczyłam, że w samych latach 1983-1987, czyli w okresie gdy lalki z tej serii powstawały na Filipinach ukazały się 22 lalki z tej linii. W latach następnych, czyli do roku 1991 wyszło kolejnych 8 lalek. Cała linia obejmuje więc 30 różnych lalek. Nie wliczam w to lalek wydanych na rynek amerykański. Były dwie lalki, które sprzedawano w Stanach pod nazwą Fashion Play, ale lalki te nie mają nic wspólnego z tymi wydawanymi na Europę.

Obecnie lalki Fashion Play spotyka się na aukcjach i portalach głównie w kondycji wybawionej - pozbawione swoich oryginalnych strojów. W związku z tym nastręczają sporych problemów identyfikacyjnych, zwłaszcza że w środowisku lalkowym pokutuje błędne przekonanie, że wszystkie lalki Fashion Play (zwłaszcza te z okresu filipińskiego) miały taki sam makijaż. Prawdą jest, że części lalek Fashion Play nie da się zidentyfikować co do ubranka, da się natomiast określić rok produkcji każdej bez wyjątku lalki Fashion Play i to wyłącznie na podstawie makijażu!

Fashion Play Cote d'Azur 1987

Zaczynam  od  środka, czyli od roku 1987, w którym ukazała się przecudna seria lalek: Fashion Play Cote d' Azur. Składa się ona z czterech lalek.

Fashion Play Cote d' Azur 1987 - kompletna seria
 Fashion Play Cote d' Azur 1987 - zdjęcie promocyjne z tyłu pudełka 


Cote d'Azur są najłatwiejszymi do zidentyfikowania lalkami Fashion Play z okresu filipińskiego, ale uwaga: tego roku pojawiły się tez pierwsze egzemplarze lalek Fashion Play wyprodukowanych w Chinach. Seria Lazurowego Wybrzeża miała swoje własne ubranka (nie były one do kupienia ani w Stanach ani w Europie jako osobne ubranka), a także makijaż, którego nie używały żadne inne Fashion Play. Makijaż występował w dwóch tonacjach: fioletowo różowej i błękitno czerwonej. Lalki  miały dwa rodzaje fryzur: drobne, maleńkie sprężynki (nieco podobne do loczków Rockers 1985) bądź grubsze, eleganckie loki. Co ważne dla identyfikacji - kombinacja loczki + makijaż nie powtarzała u żadnych dwóch lalek, a więc:

Fashion Play Cote d' Azur nr 1.
Lalka ubrana w białą sukienkę z falbanką i charakterystycznym deseniem przypominającym chlapnięcia pędzlem.  Lalka ma czerwone usta, błękitny i bardzo subtelny makijaż na powiekach z ledwo widocznymi dwoma błękitnymi rzęskami na dolnej powiece oraz drobne loczki na głowie.




Ciekawostką jest, że ta lalka jako jedyna (nie mam pojęcia dlaczego, być może uznano strój za zbyt prześwitujący)w serii ma haleczkę. O taką:




Fashion Play Cote d'Azur 2.
Lalka ubrana w biało-pomarańczową sukienkę z koronkową stójką (makijaż ten sam, co u nr1, ale zamiast drobnych loczków, lalka ma grube, eleganckie loki w pudełku ułożone na bok)





Fashion Play Cote d'Azur 3.
Lalka w różowo białej sukience z kokardą na lewym ramieniu. Makijaż odmienny niż dwie poprzednie lalki. Usta w stonowanym odcieniu różu, oczy z delikatnym fioletowym cieniem na górnej powiece i mnogością rzęs na powiece dolnej, drobne loczki - takie jak u nr1, ale jest pewna różnica -  przedziałek znajduje się z boku, nie na środku głowy jak u nr 1)




Fashion Play Cote d'Azur 4.
Lalka ubrana w sukienkę w kolorze ciemnej magenty. Ten sam typ makijażu co 3. Ta sama fryzura co nr 2, znów z tą różnicą, że przedziałek nr 2 jest po środku, przedziałek nr 4 znajduje się z boku głowy.



Istnieją też wersje wszystkich tych lalek wyprodukowane w Chinach. W ich identyfikacji obowiązują te same zasady. Od lalek z Filipin będą się różnić tym, że ich włosy wykonane są z kaneklonu, nie saranu. Ich makijaż wykonany był według tego samego projektu, ale nowszymi metodami, co dodało mu spektakularności, ale odebrało subtelność.

Cote d'Azzur Filipiny i Chiny


W zależności od kraju w którym były sprzedawane, lalki z tej serii można zakupić pod  różnymi nazwami : fantasia, modespass, promendade, elegante, simpatia, moniqui (często występującymi łącznie). W Francji dostępna była jedna lalka pod nazwą Mode i z innym zdjęciem z tyłu pudełka (zdjęcie z aukcji na ebay):






Z czym można je pomylić? Europejska wersja lalki Pink Jubilee, czyli Party Pink ma dość podobny makijaż do  fioletowo- różowej odmiany lalek Cote d'Azur. Jednak Party Pink będzie miała na plecach sygnaturkę Malezji, nie Filipin, kolczyki i pierścionek (lub ślady po nich), zgięte ręce, a jej włosy wykonane są z kanakalonu. Filipinskie Cote d' Azur mają  zawsze saranowe włosy.

Party Pink 1987, Malezja

 Na koniec podsumowanie celem unaocznienia, że każda z nich jest niepowtarzalna.

Nr 1, Nr 2, Nr 3, Nr 4 (numeracja, rzecz jasna, umowna)



Mam nadzieję, że komuś się ta systematyka przyda :) O innych seriach lalek Fashion Play w kolejnych częściach.



czwartek, 16 stycznia 2014

Ghoulia Yelps czyli "Lalko nie bój się być sobą" :D

Na zainicjowaną przez Zbieraczkę Dziwaczkę akcję pod hasłem "Lalko, nie bój się być sobą", natknęłam się na blogu gosiaksz http://mojalalkowamoda.blogspot.com/p/akcja-zbieraczki-dziwaczki-pod-hasem.html


Metamorfoza mojej Ghouli wydaje się spełniać wymogi formalne udziału w szczytnym przedsięwzięciu odnajdywania prawdziwej tożsamości lalek, więc z radością przyłączamy się :)

Ghoulia była Monsterką-Natolatką z serii Dead Tired. Nosiła słodką piżamkę, papucie i okulary, co na promo wyglądało tak:




A na żywo trochę mniej imponująco. Niestety nie zrobiłam zdjęcia mojej lalce, więc daję zdjęcie z ebayowej aukcji. http://www.ebay.com/itm/Monster-High-Doll-Ghoulia-Yelps-Dead-Tired-/331106054097?pt=LH_DefaultDomain_0&hash=item4d17756fd1


Moja Ghoulia, przede wszystkim, poinformowała mnie, że nie jest wcale nastolatką, ale dojrzałą kobietą, że nie bawią ją pidżama party ani objadanie się popkornem, ani tym bardziej  plotki z psiapsiułkami o tym jak rozwija się romans Abbey Bominable i Heatha Burnsa, że nie znosi grzywki i ma kręcone włosy, a nie proste oraz że paradowanie w papuciach i bawełnianej piżamce uwłacza jej kobiecości. Zaprezentowała mi swoje piękne, zgrabne łydki i wyjawiła, że jest wielką fanką Marleny Dietrich. Zażyczyła sobie nosić futro jak jej idolka oraz buty, które wyeksponują powab jej nóg. Wybrałyśmy się do fryzjera i do krawca. Zostałam też zmuszona do napaści na Córkę Insekta i obrabowania jej ze szpilek. Ghoulia dostała wymarzone retro loki i ołówkową spódnicę, i została ekstrawagancką damą w stylu Vintage :) 


niedziela, 12 stycznia 2014

Tutorial (część II): Restauracja Lalkowych Włosów - metoda bezwałkowa

Uwaga początkowa : pod żadnym pozorem nie stosujcie tego, co polecam dla saranu na kanekalonie!

Dziś przedstawię najprostszą metodę stylizacji lalkowych włosów, metodę,  która znajduje zastosowanie w przypadku włosów splątanych i potarganych, ale wciąż posiadających wyraźne ślady dawnego skrętu.

Bywa, że włosy zmaltretowanej lalki, mimo ogólnego zmechacenia i nieładu, zachowały ślady dawnej urody: wciąż widać pozostałości oryginalnej fryzury np. ładnie skręcone acz wymęczone loczki. W takich sytuacjach warto podjąć próbę uratowania pierwotnej fryzury.

Saran trudno zakręcić i trudno skręt utrwalić, natomiast jeżeli już uda się to porządnie zrobić... skręt trzyma nieprawdopodobnie mocno. Włosy saranowe są pod tym względem zupełnym przeciwieństwem włosów kanekalonowych, które banalnie łatwo nakręcić i banalnie łatwo rozprostować (i banalnie łatwo coś zniszczyć!). Nie wiem jak Mattel tego dokonał, ale fabryczne loki wykonane na saranowych włosach czasem ciężko rozprostować nawet po wielokrotnym płukaniu wrzątkiem. Dzięki temu, gdy włosy nie są bardzo zniszczone i potrzebują zwykle tylko jednego płukania w gorącej wodzie (a bywa, że nie potrzebują go wcale), skręt nie tylko wychodzi z kąpieli bez większego szwanku, ale czasem włosy jakby sobie o swoim fabrycznym ułożeniu przypominają. Tę właśnie właściwość saranu możemy wykorzystać.

Co będzie potrzebne:
- mały grzebyk (nie barbiowy), taki trumienny, o dwóch rodzajach rozstawu zębów: gęstym i luźniejszym. Można wyłamać środkowe zęby - mi jest tak wygodniej trzymać.



- wykałaczka
- szklanka z ciepłą wodą

Poniżej przykład lalki, która kwalifikuje się na tego rodzaju kurację. Włosy są w nieładzie, zmechacone, przedziałek zniszczony, jednak fryzura zdradza wyraźną tendencję do skrętu oraz skłonność do układania się w pukle (strączki). Uwaga: jeżeli na włosach nie widać wyraźnych strączków, ta metoda nie sprawdzi się.

My First UK, 1980 - lalka przed odświeżeniem

Po namoczeniu włosów w płynie, (ewentualnym) wrzątkowaniu i odtworzeniu przedziałka zgodnie z instrukcjami, które zamieściłam w poprzedniej części tutoriala: http://venusinbox.blogspot.com/2013/12/tutorial-czesc-pierwsza-restauracja.html, robimy tak:

1. Bierzemy lalkę (najlepiej żeby włosy wciąż były wilgotne), siadamy sobie wygodnie, obok stawiamy szklankę z wodą, kładziemy grzebyk i wykałaczkę. Stylizacja zajmie nam długo, włosy w tym czasie będą schnąć. Szklanka z wodą jest po to, aby znowu je zmoczyć - do stylizacji powinny być mokre (można je moczyć palcami, albo grzebyczkiem).

2. Wykałaczką wydzielamy logiczne pasemko włosów. Logiczne pasemko to takie, które ma wspólne źródło (czyli bierze początek z punktów rootu blisko siebie). Pasemko może być duże lub małe - wszystko zależy od tego, jakiej wielości lok chcemy uzyskać.

Logiczne pasmo włosów

3. Namaczamy pasemko tak aby było wilgotne, przeczesujemy je w celu rozplątania włosów, jednocześnie zawijając włosy na palcu, staramy się nadać wszystkim włosom w danym paśmie wspólny kierunek skrętu. Następnie mocno ujmujemy pasmo włosów (u nasady) pomiędzy palec wskazujący a środkowy i przesuwamy palcami ku końcówkom, zdecydowanie naprężając pasmo (gdy lalka ma kruchą szyję, drugą ręką należy przytrzymać głowę lalki, żeby tej głowy przy okazji nie urwać). Na pewno widzieliście kiedyś w kwiaciarni, jak kwiaciarka za pomocą nożyczek podkręca wstążki. Z lalkowymi włosami postępuje się podobnie, tyle że nie używa się do tego nożyczek, ale palców. Na koniec można jeszcze raz podkręcić końcówkę pasma na palcu.

Naprężanie włosów. Należy robić to mocno, najlepiej zmoczonymi palcami.


Podkręcanie końcówek włosów na grzebieniu.


4.  Gdy skończymy z pierwszym pasmem, przechodzimy do następnego pasma, a potem do następnego... Na koniec zostawiamy lalkę w spokoju póki włosy nie wyschną.

Efekt? Mój były kocmołuch wygląda tak:





Uwaga końcowa. Mimo, że jest to metoda najprostsza, to bynajmniej nie błyskawiczna. Modelowanie włosów może zająć ponad godzinę. Należy być cierpliwym i formować pasma tak długo, aż staną się jednorodne i foremne. Żeby się nie wynudzić, można puścić sobie w tle jakiś niezobowiązujący film, którego śledzenie nie wymaga całości uwagi ;)

sobota, 21 grudnia 2013

Babie - czyli moje pierwsze spotkanie z klonem


Mówi się, że lalka zaczyna liczyć się na rynku wtedy, kiedy doczeka się własnego klona. Mogę więc swobodnie napisać, że Betty Teen liczyła się.

Klona Betty Teen kupiłam pod koniec lat 80-tych w osiedlowym papierniku. Nie miałam pojęcia, że jest to klon Betty, zwłaszcza że imienia Betty nie znałam wówczas wcale.



Klon Betty odlany został z pustego plastiku, w Chinach. Zrobiono to niechlujnie. W swoich zapędach naśladowczych producent skopiował nie tylko pucułowatą twarzyczkę Betty, ale również jej kultową fryzurę a la owieczka. Włosy wrotwane są niezbyt gęsto, ale jak na klona, to jednak przyzwoicie. Trzeba też im przyznać, że nie sfilcowały się ani nie zmechaciły na przestrzeni lat.




Kupując tą lalkę widziałam ją tylko z daleka. Stała w pudełku ze znajomo wyglądającym napisem 'Babie', co prezentowało się mniej więcej tak:



Sukienka jest tylko w połowie autentyczna. Była bowiem tak tandetna, że moja Babcia zlitowała się nad tą nieszczęsną lalką i przeszyła  rozchodzącą się w rękach kreację dodając zaszewki i falbankę. Ten kto wypuścił Babie, potraktował ją z całą powagą. Lalka nie tylko posiadała 'prawie własną' twarz i 'prawie własne'  własne imię, ale również  pudełko i promocyjne zdjęcie.

Promocyjna Babie

Z napisów na pudełku dowiadujemy się, że Babie jest lalką przeznaczoną dla młodszych dzieci. Możemy też poczytać o jej niesamowitych możliwościach artykulacyjnych. Wygląda na to, że lalka miała również numer seryjny, co sugerowałoby, że istniały też inne wersje Babie.

Atuty Babie wyszczególnione na pudełku

Przechodząc do samej lalki... Kiedy już przyniosłam ją do domu  i lepiej jej się przyjrzałam,  ciężko było mi zrozumieć dlaczego właściwie ją kupiłam ;) Pamiętam, że była dość tania. Spodobała mi się jej jasna cera oryginalnie, jak na tamte czasy, połączona z brązowymi włosami i ciemno-niebieskim spojrzeniem, a także fryzura, która przywodziła mi na myśl uczesanie aktorki grającej Lady Marion w serialu Robin Hood.

Jako dziewczynka musiałam być bardziej wrażliwa na tandetę niż teraz. Dziś lalka wydaje mi się znośna, ale wtedy po wyjęciu lalki z pudełka byłam zdruzgotana niechlujnością jej wykonania. Może to dlatego, że od tamtych czasów zdążyłam napatrzeć się na gorsze lalki, ale zapewne również dlatego, że jako dziecko nie zdawałam sobie sprawy z 'klonowatej' proweniencji Barbie. Ba, nie znałam nawet pojęcia podróby!

Słowem: zostałam oszukana.

Babie była podróbą pełną gębą, udawała tylko Betty Teen, skradła jej powierzchowność, ale nic więcej. Cała jej oprawa: pudełko, napisy, zdjęcie - to wszystko obiecywało coś lepszego, niż w swej istocie oferowało.  Było dla mnie absolutnie nie do pojęcia, a jednocześnie czymś niezwykle przykrym, że lalka o zachęcających przecież rysach, jest tak brzydko wykonana...

Co mnie tak nieprzyjemnie zaskoczyło w Babie?



1. Łapki jak łopatki.



2. Niechlujny makijaż z plamą nad ustami oraz czerwona plama na czole, której nie widać, bo zasłaniają ją włosy.




3. Miejscami wystające na milimetr linie odlewów, o które przy odrobinie dobrej woli dałoby się pokaleczyć, krzywo przycięte stopy, włosy wydostające się przez otwór w szyi, plastik będący jakimś dziwnym konglomeratem cech, wydawałoby się, przeciwstawnych: topornie twardy, a jednocześnie podejrzenie przezroczysty...

Wstyd mi było za Babie i jej łopatowate graby. Nigdy się nią nie pobawiłam. Spędziła lata w swoim pudełku, aż do wczoraj, gdy przypadkiem wyciągnęłam ją z szafy i odkryłam w niej klona Betty.

Jaki z tego morał? Klony są dla dorosłych. Po latach, dla zbieraczy będą może kolekcjonerską ciekawostką, ale nie kupujcie ich swoim dzieciom ;D

czwartek, 19 grudnia 2013

Tutorial (część pierwsza): Restauracja Lalkowych Włosów


Tutorial jest obszerny, więc podzieliłam go na dwie części: restauracyjną (regeneracja włosów i odtwarzanie przedziałka) i stylizacyjną (którą opublikuję w kolejnym poście). Wszystkie zawarte tu porady dotyczą odnawiania lalek Barbie z ery Superstar, które posiadają saranowe włosy i wyłącznie tych lalek. Jeżeli jesteś osobą niedoświadczoną w restaurowaniu lalek, przeczytaj tutorial w całości, najlepiej dwa razy zanim zaczniesz coś robić ze swoimi lalkami.

Mam wiele talentów, ale niestety dydaktycznego jestem pozbawiona do tego stopnia, że sama o tym wiem ;) Jeżeli opisałam coś w sposób niezrozumiały, chętnie odpowiem na dodatkowe pytania :)



Regeneracja Włosów

Co będzie nam potrzebne?
- mydło do odplamiania – idealne żeby przywrócić czystość lalkowym włosom (użyteczne też do czyszczenia samej lalki)


Mydło, które polecam. Użyteczne również w praniu zszarzałych lalkowych ubrań.
- szampon - wszystko jedno jaki, lepiej z silikonami.

- płyn do płukania tkanin -  płyn wychodzi jak woda, dlatego używam najtańszego płynu z Carrefoura, w wersji białej. 

- miękka szczoteczka do zębów

- zmywak z gąbką

 - mały grzebień

- wykałaczki

- miseczka

Regeneracja krok po kroku:

1.Włosy weteranki zanurzamy w płynie do płukania tkanin nalanego do miseczki. Proporcje 2/1- czyli dwie nakrętki płynu na jedną wody. Na jak długo? Ja na ogół zostawiam lalkę w płynie na całą noc. Nie ma sensu myć lalki wcześniej. Póki włosy nie są zmiękczone brud i tak nie puści do końca.

2.Wyciągamy lalkę z kąpieli i myjemy włosy (a przy okazji lalkę) mydłem odplamiającym i szamponem. Jeżeli zabrudzenia nie schodzą, pomagamy sobie szczoteczką do zębów (miękką) i zmywakiem. Można też natrzeć oporne, zabrudzone włosy (lub brud na twarzy) mydłem odplamiającym, zostawić na minutę lub dwie i wtedy zmyć. Czasem trzeba coś wyskrobać wykałaczką - np brud z kącika ust.


3. Polewamy włosy naprzemiennie 'prawie wrzątkiem' w kierunku od góry do dołu i zimną wodą z kranu.

4. Kiedy włosy przestygną wstępnie je rozczesujemy. Należy uzbroić się w cierpliwość i robić to delikatnie nawet jeżeli włosy wyglądają jak jeden wielki kołtun. W przeciwnym razie powyrywamy lub uszkodzimy włosy.

Cztery BARDZO istotne uwagi:

- Wrzątek bez zastrzeżeń nadaje się wyłącznie do naprawy włosów saranowych. Kanekalon wymaga odmiennego i delikatniejszego traktowania.

- Bardzo zniszczone lalkowe włosy mogą wymagać kilku sesji namaczanie w płynie, wrzątekowania, znów namaczania, znów wrzątekowania i tak do skutku, póki włosy nie zaczną błyszczeć.

- Zanurzenie twarzy lalki w płynie do płukania pomoże odczyścić twarz z kurzu (niemożliwego do usunięcia mydłem) i odświeży kolor makijażu, jednak w przypadku lalek z lat 70-tych i początków 80-tych trzeba być b. ostrożnym. Zbyt długie przetrzymywanie w płynie może wyssać czerwony barwnik (który nie jest stabilny) i z czerwonych ust zrobią nam się żółte

- Jeżeli lalka jest opalona, długie przetrzymywanie twarzy w płynie rozjaśni nieco główkę. Bywa to użyteczne, kiedy główka odstaje kolorem od ciała (jest ciemniejsza), ale w każdym innym przypadku kończy się tragedią. Dlatego jeżeli przetrzymujemy lalkę w płynie bardzo długo, lepiej moczyć same włosy i nie zanurzać twarzy w płynie.


Przedziałek

Lalki które kupujemy na pchlich targach czy na allegro, to zwykle lalki, którymi bawiły się dzieci, czesały ich włosy grzebieniami i szczotkami, robiły im kucyki, koki, warkocze i różne inne rzeczy... W efekcie włosy tych lalek utraciły nie tylko loki i połysk, ale też inną niezwykle ważną dla aparycji lalki rzecz: przeplot przedziałka, który zwyczajnie rozplótł się skutkiem użytkowania lalki. Czy warto się z tym męczyć i przedziałek odtwarzać? Warto. Jeszcze jak warto! Odtworzenie przedziałka jest wprawdzie pracochłonne, ale ujmuje każdej, nawet najbardziej zniszczonej lalce sto lat :) 


Lalka przed (z lewej) i po odtworzeniu przedziałka (z prawej)

 Lalka bez przedziałka oraz ta sama lalka z odtworzonym przedziałkiem. 

I na zachętę jeszcze kilka zdjęć lalek, które odzyskały swoje przedziałki:









Nie każda lalka ma przedziałek, więc nie każdej trzeba go naprawiać. Lalki które od nowości miały na głowie koki, lub wysokie kucyki( np Pink & Pretty, Loving You) nie mają przedziałków, tylko jednolity root nad czołem. O taki:


Pink&Pretty - lalka bez przedziałka

Czasem tego, czy lalka oryginalnie miała przedziałek czy nie, nie da się stwierdzić nawet po zidentyfikowaniu modelu. Np lalki Crystal 1983 występowały w różnych wersjach, z których jedna miała przedziałek, a druga nie. Jak sprawdzić czy nasza weteranka powinna mieć przedziałek? Sprawdzamy dziurki rootu, szukając układu następującego ( tu przepraszam, ze jakość moich rysunków ;D)

Root przedziałka u Superstar Barbie


Rysunek przedstawia rzut z góry na głowę lalki. Punkciki to dziurki, które zobaczylibyśmy, gdybyśmy wyrwali lalce wszystkie włosy. To, że lalka powinna mieć przedziałek  rozpoznajemy po dwóch równoległych liniach rootu idących przez środek głowy (zaznaczone na czerwono). Jeżeli więc znajdziemy podobną strukturę rootu we włosach naszej lalki, to znaczy, że bez odtworzenia linii przedziałka, lalka niestety nie będzie wyglądać jak nówka. 


Jak odtworzyć przedziałek? W trzech krokach:


Odtwarzanie przedziałka - krok pierwszy
Raz. Po wstępnym rozczesaniu włosów, najlepiej jeszcze na mokro, igłą, wykałaczką, szydłem lub czym tak komu wygodnie rozgarniamy włosy na dwie strony (chodzi o włosy z dwóch zaznaczonych na poprzednim rysunku na czerwono równoległych linii rootu). Pomiędzy rozgarniętymi w ten sposób włosami powinien ukazać nam się kompletnie łysy pasek. Wiem, że tłumaczę okropnie, więc dodatkowo: zdjęcie.


Root przedziałka u lalki Fashion Play - po rozgarnięciu włosów na dwie strony. 
Na zdjęciu widać włosy rozgarnięte na dwie strony. W środku łysy pas. Przedziałek u tej konkretnej lali kończy się na czubku głowy. 





Odtwarzanie przedziałka - krok 2
Dwa. Bierzemy pasemko włosów  z jednej strony, pasemko włosów z drugiej strony i krzyżujemy. Potem następne i następne, stopniowo zakrywający łysy pas. Zaczynamy od czoła a kończymy tam, gdzie kończy się root przedziałka. U  większości lalek będzie to gdzieś w połowie głowy, ale np u lalek My First 80 i 82  root przedziałka kończy się aż na karku, bo przedziałek tych lalek idzie przez całą głowę rozdzielając całość włosów na dwa śmieszne kucyki ;D

Uwaga: należy przeplatać jak najdrobniej. Oryginalnie do przeplotu wydzielano pasemka włosów dużo mniejsze niż pojedyncze pasmo rootu! Wystarczy spojrzeć na nieużywane Superstary. Im mniejsze pasemka, tym więcej roboty, ale też efekt lepszy!


Dla porównania: przedziałek, który przeplotłam w pośpiechu i byle jak oraz taki, który przeplotłam sumiennie:



Przeplatanie przedziałka - duże pasma przeplecione byle jak 


Przeplatanie przedziałka - pasemka drobne jak igiełki
Trzy. Co przepletliśmy, utrwalamy nad parą, taką z zastawionego czajnika. Kilkadziesiąt sekund wystarczy. Nie utrwalajcie przeplotu zanurzając włosy we wrzątku - woda obciąży włosy i może popsuć to, nad czym męczyliście się przez ostatnią godzinę ;)

Uff.. w ten sposób dobijamy do końca części restautracyjnej. Po wymoczeniu, wymyciu, nabłyszczeniu włosów oraz odtworzeniu przedziałka, z tego co na zdjęciu po lewej powinno wyjść nam mniej więcej to co na zdjęciu po prawej - lalka gotowa do stylizacji :)




Przed i po