sobota, 21 grudnia 2013

Babie - czyli moje pierwsze spotkanie z klonem


Mówi się, że lalka zaczyna liczyć się na rynku wtedy, kiedy doczeka się własnego klona. Mogę więc swobodnie napisać, że Betty Teen liczyła się.

Klona Betty Teen kupiłam pod koniec lat 80-tych w osiedlowym papierniku. Nie miałam pojęcia, że jest to klon Betty, zwłaszcza że imienia Betty nie znałam wówczas wcale.



Klon Betty odlany został z pustego plastiku, w Chinach. Zrobiono to niechlujnie. W swoich zapędach naśladowczych producent skopiował nie tylko pucułowatą twarzyczkę Betty, ale również jej kultową fryzurę a la owieczka. Włosy wrotwane są niezbyt gęsto, ale jak na klona, to jednak przyzwoicie. Trzeba też im przyznać, że nie sfilcowały się ani nie zmechaciły na przestrzeni lat.




Kupując tą lalkę widziałam ją tylko z daleka. Stała w pudełku ze znajomo wyglądającym napisem 'Babie', co prezentowało się mniej więcej tak:



Sukienka jest tylko w połowie autentyczna. Była bowiem tak tandetna, że moja Babcia zlitowała się nad tą nieszczęsną lalką i przeszyła  rozchodzącą się w rękach kreację dodając zaszewki i falbankę. Ten kto wypuścił Babie, potraktował ją z całą powagą. Lalka nie tylko posiadała 'prawie własną' twarz i 'prawie własne'  własne imię, ale również  pudełko i promocyjne zdjęcie.

Promocyjna Babie

Z napisów na pudełku dowiadujemy się, że Babie jest lalką przeznaczoną dla młodszych dzieci. Możemy też poczytać o jej niesamowitych możliwościach artykulacyjnych. Wygląda na to, że lalka miała również numer seryjny, co sugerowałoby, że istniały też inne wersje Babie.

Atuty Babie wyszczególnione na pudełku

Przechodząc do samej lalki... Kiedy już przyniosłam ją do domu  i lepiej jej się przyjrzałam,  ciężko było mi zrozumieć dlaczego właściwie ją kupiłam ;) Pamiętam, że była dość tania. Spodobała mi się jej jasna cera oryginalnie, jak na tamte czasy, połączona z brązowymi włosami i ciemno-niebieskim spojrzeniem, a także fryzura, która przywodziła mi na myśl uczesanie aktorki grającej Lady Marion w serialu Robin Hood.

Jako dziewczynka musiałam być bardziej wrażliwa na tandetę niż teraz. Dziś lalka wydaje mi się znośna, ale wtedy po wyjęciu lalki z pudełka byłam zdruzgotana niechlujnością jej wykonania. Może to dlatego, że od tamtych czasów zdążyłam napatrzeć się na gorsze lalki, ale zapewne również dlatego, że jako dziecko nie zdawałam sobie sprawy z 'klonowatej' proweniencji Barbie. Ba, nie znałam nawet pojęcia podróby!

Słowem: zostałam oszukana.

Babie była podróbą pełną gębą, udawała tylko Betty Teen, skradła jej powierzchowność, ale nic więcej. Cała jej oprawa: pudełko, napisy, zdjęcie - to wszystko obiecywało coś lepszego, niż w swej istocie oferowało.  Było dla mnie absolutnie nie do pojęcia, a jednocześnie czymś niezwykle przykrym, że lalka o zachęcających przecież rysach, jest tak brzydko wykonana...

Co mnie tak nieprzyjemnie zaskoczyło w Babie?



1. Łapki jak łopatki.



2. Niechlujny makijaż z plamą nad ustami oraz czerwona plama na czole, której nie widać, bo zasłaniają ją włosy.




3. Miejscami wystające na milimetr linie odlewów, o które przy odrobinie dobrej woli dałoby się pokaleczyć, krzywo przycięte stopy, włosy wydostające się przez otwór w szyi, plastik będący jakimś dziwnym konglomeratem cech, wydawałoby się, przeciwstawnych: topornie twardy, a jednocześnie podejrzenie przezroczysty...

Wstyd mi było za Babie i jej łopatowate graby. Nigdy się nią nie pobawiłam. Spędziła lata w swoim pudełku, aż do wczoraj, gdy przypadkiem wyciągnęłam ją z szafy i odkryłam w niej klona Betty.

Jaki z tego morał? Klony są dla dorosłych. Po latach, dla zbieraczy będą może kolekcjonerską ciekawostką, ale nie kupujcie ich swoim dzieciom ;D

czwartek, 19 grudnia 2013

Tutorial (część pierwsza): Restauracja Lalkowych Włosów


Tutorial jest obszerny, więc podzieliłam go na dwie części: restauracyjną (regeneracja włosów i odtwarzanie przedziałka) i stylizacyjną (którą opublikuję w kolejnym poście). Wszystkie zawarte tu porady dotyczą odnawiania lalek Barbie z ery Superstar, które posiadają saranowe włosy i wyłącznie tych lalek. Jeżeli jesteś osobą niedoświadczoną w restaurowaniu lalek, przeczytaj tutorial w całości, najlepiej dwa razy zanim zaczniesz coś robić ze swoimi lalkami.

Mam wiele talentów, ale niestety dydaktycznego jestem pozbawiona do tego stopnia, że sama o tym wiem ;) Jeżeli opisałam coś w sposób niezrozumiały, chętnie odpowiem na dodatkowe pytania :)



Regeneracja Włosów

Co będzie nam potrzebne?
- mydło do odplamiania – idealne żeby przywrócić czystość lalkowym włosom (użyteczne też do czyszczenia samej lalki)


Mydło, które polecam. Użyteczne również w praniu zszarzałych lalkowych ubrań.
- szampon - wszystko jedno jaki, lepiej z silikonami.

- płyn do płukania tkanin -  płyn wychodzi jak woda, dlatego używam najtańszego płynu z Carrefoura, w wersji białej. 

- miękka szczoteczka do zębów

- zmywak z gąbką

 - mały grzebień

- wykałaczki

- miseczka

Regeneracja krok po kroku:

1.Włosy weteranki zanurzamy w płynie do płukania tkanin nalanego do miseczki. Proporcje 2/1- czyli dwie nakrętki płynu na jedną wody. Na jak długo? Ja na ogół zostawiam lalkę w płynie na całą noc. Nie ma sensu myć lalki wcześniej. Póki włosy nie są zmiękczone brud i tak nie puści do końca.

2.Wyciągamy lalkę z kąpieli i myjemy włosy (a przy okazji lalkę) mydłem odplamiającym i szamponem. Jeżeli zabrudzenia nie schodzą, pomagamy sobie szczoteczką do zębów (miękką) i zmywakiem. Można też natrzeć oporne, zabrudzone włosy (lub brud na twarzy) mydłem odplamiającym, zostawić na minutę lub dwie i wtedy zmyć. Czasem trzeba coś wyskrobać wykałaczką - np brud z kącika ust.


3. Polewamy włosy naprzemiennie 'prawie wrzątkiem' w kierunku od góry do dołu i zimną wodą z kranu.

4. Kiedy włosy przestygną wstępnie je rozczesujemy. Należy uzbroić się w cierpliwość i robić to delikatnie nawet jeżeli włosy wyglądają jak jeden wielki kołtun. W przeciwnym razie powyrywamy lub uszkodzimy włosy.

Cztery BARDZO istotne uwagi:

- Wrzątek bez zastrzeżeń nadaje się wyłącznie do naprawy włosów saranowych. Kanekalon wymaga odmiennego i delikatniejszego traktowania.

- Bardzo zniszczone lalkowe włosy mogą wymagać kilku sesji namaczanie w płynie, wrzątekowania, znów namaczania, znów wrzątekowania i tak do skutku, póki włosy nie zaczną błyszczeć.

- Zanurzenie twarzy lalki w płynie do płukania pomoże odczyścić twarz z kurzu (niemożliwego do usunięcia mydłem) i odświeży kolor makijażu, jednak w przypadku lalek z lat 70-tych i początków 80-tych trzeba być b. ostrożnym. Zbyt długie przetrzymywanie w płynie może wyssać czerwony barwnik (który nie jest stabilny) i z czerwonych ust zrobią nam się żółte

- Jeżeli lalka jest opalona, długie przetrzymywanie twarzy w płynie rozjaśni nieco główkę. Bywa to użyteczne, kiedy główka odstaje kolorem od ciała (jest ciemniejsza), ale w każdym innym przypadku kończy się tragedią. Dlatego jeżeli przetrzymujemy lalkę w płynie bardzo długo, lepiej moczyć same włosy i nie zanurzać twarzy w płynie.


Przedziałek

Lalki które kupujemy na pchlich targach czy na allegro, to zwykle lalki, którymi bawiły się dzieci, czesały ich włosy grzebieniami i szczotkami, robiły im kucyki, koki, warkocze i różne inne rzeczy... W efekcie włosy tych lalek utraciły nie tylko loki i połysk, ale też inną niezwykle ważną dla aparycji lalki rzecz: przeplot przedziałka, który zwyczajnie rozplótł się skutkiem użytkowania lalki. Czy warto się z tym męczyć i przedziałek odtwarzać? Warto. Jeszcze jak warto! Odtworzenie przedziałka jest wprawdzie pracochłonne, ale ujmuje każdej, nawet najbardziej zniszczonej lalce sto lat :) 


Lalka przed (z lewej) i po odtworzeniu przedziałka (z prawej)

 Lalka bez przedziałka oraz ta sama lalka z odtworzonym przedziałkiem. 

I na zachętę jeszcze kilka zdjęć lalek, które odzyskały swoje przedziałki:









Nie każda lalka ma przedziałek, więc nie każdej trzeba go naprawiać. Lalki które od nowości miały na głowie koki, lub wysokie kucyki( np Pink & Pretty, Loving You) nie mają przedziałków, tylko jednolity root nad czołem. O taki:


Pink&Pretty - lalka bez przedziałka

Czasem tego, czy lalka oryginalnie miała przedziałek czy nie, nie da się stwierdzić nawet po zidentyfikowaniu modelu. Np lalki Crystal 1983 występowały w różnych wersjach, z których jedna miała przedziałek, a druga nie. Jak sprawdzić czy nasza weteranka powinna mieć przedziałek? Sprawdzamy dziurki rootu, szukając układu następującego ( tu przepraszam, ze jakość moich rysunków ;D)

Root przedziałka u Superstar Barbie


Rysunek przedstawia rzut z góry na głowę lalki. Punkciki to dziurki, które zobaczylibyśmy, gdybyśmy wyrwali lalce wszystkie włosy. To, że lalka powinna mieć przedziałek  rozpoznajemy po dwóch równoległych liniach rootu idących przez środek głowy (zaznaczone na czerwono). Jeżeli więc znajdziemy podobną strukturę rootu we włosach naszej lalki, to znaczy, że bez odtworzenia linii przedziałka, lalka niestety nie będzie wyglądać jak nówka. 


Jak odtworzyć przedziałek? W trzech krokach:


Odtwarzanie przedziałka - krok pierwszy
Raz. Po wstępnym rozczesaniu włosów, najlepiej jeszcze na mokro, igłą, wykałaczką, szydłem lub czym tak komu wygodnie rozgarniamy włosy na dwie strony (chodzi o włosy z dwóch zaznaczonych na poprzednim rysunku na czerwono równoległych linii rootu). Pomiędzy rozgarniętymi w ten sposób włosami powinien ukazać nam się kompletnie łysy pasek. Wiem, że tłumaczę okropnie, więc dodatkowo: zdjęcie.


Root przedziałka u lalki Fashion Play - po rozgarnięciu włosów na dwie strony. 
Na zdjęciu widać włosy rozgarnięte na dwie strony. W środku łysy pas. Przedziałek u tej konkretnej lali kończy się na czubku głowy. 





Odtwarzanie przedziałka - krok 2
Dwa. Bierzemy pasemko włosów  z jednej strony, pasemko włosów z drugiej strony i krzyżujemy. Potem następne i następne, stopniowo zakrywający łysy pas. Zaczynamy od czoła a kończymy tam, gdzie kończy się root przedziałka. U  większości lalek będzie to gdzieś w połowie głowy, ale np u lalek My First 80 i 82  root przedziałka kończy się aż na karku, bo przedziałek tych lalek idzie przez całą głowę rozdzielając całość włosów na dwa śmieszne kucyki ;D

Uwaga: należy przeplatać jak najdrobniej. Oryginalnie do przeplotu wydzielano pasemka włosów dużo mniejsze niż pojedyncze pasmo rootu! Wystarczy spojrzeć na nieużywane Superstary. Im mniejsze pasemka, tym więcej roboty, ale też efekt lepszy!


Dla porównania: przedziałek, który przeplotłam w pośpiechu i byle jak oraz taki, który przeplotłam sumiennie:



Przeplatanie przedziałka - duże pasma przeplecione byle jak 


Przeplatanie przedziałka - pasemka drobne jak igiełki
Trzy. Co przepletliśmy, utrwalamy nad parą, taką z zastawionego czajnika. Kilkadziesiąt sekund wystarczy. Nie utrwalajcie przeplotu zanurzając włosy we wrzątku - woda obciąży włosy i może popsuć to, nad czym męczyliście się przez ostatnią godzinę ;)

Uff.. w ten sposób dobijamy do końca części restautracyjnej. Po wymoczeniu, wymyciu, nabłyszczeniu włosów oraz odtworzeniu przedziałka, z tego co na zdjęciu po lewej powinno wyjść nam mniej więcej to co na zdjęciu po prawej - lalka gotowa do stylizacji :)




Przed i po