piątek, 27 września 2013

Nie ma lalek zniszczonych, są tylko lalki nieodnowione


Dawno temu lalki dzieliły się dla mnie na dwie kategorie. Lalki w pudełkach i złom. Te w pudełkach to były te lepsze, głównie z powody fryzur. Nikt się nimi nie bawił, więc nikt ich nie zniszczył, nie rozczesał loków, nie wysmolił i nie potargał...


Mam hopla na punkcie lalkowych fryzur. Lalka potargana to dla mnie lalka zniszczona. Już jako dziecko traktowałam lalkowe pukle jak świętość. W efekcie moje trzydziestoletnie lalki mają na głowie te same loki, które miały gdy wyjęłam je pierwszy raz z pudełka. Cóż, nie wszystkie dziewczynki traktowały swoje lalki z równą czcią. Lalki po tych dziewczynkach kupuję czasem na aukacjach. Te lalki maja ładne twarze, często są to egzemplarze piękniejsze niż te, które można kupić w pudełkach. W końcu są to lalki, które ktoś kiedyś wybrał z półki i zabrał do domu, a nie sztuki, które z jakiejś przyczyny nie sprzedały się i przetrwały w sklepowym magazynie. Zwykle mają równej wielkości oczy, prosty root, foremne twarze i... absolutną masakrę na głowie.

Kiedyś sądziłam, że włosy tych lalek są stracone na wieki, do którego to wniosku dojść nie trudno, gdy wyciąga się z kartonu lalkę, której włosy nie są blond ale szare, a fakturą przypominają moherowy beret. Bezradnie bolałam nad bezpowrotnie utraconą nowością tych lal do czasu gdy miła Amerykanka wyjawiła mi tajemnicę płynu do zmiękczania tkanin i żelazka, przy pomocy których ponoć naprawia się peruki z syntetycznego włosia. Bogatsza o tą wiedzę stopiłam trochę saranu i jeszcze więcej kankelonu. Koniec końców odkryłam jednak (z absolutnym zdziwieniem), że każda lalka, która ma włosy na głowie może jeszcze wyglądać jak nowa (a jeżeli ma ich choćby połowę, prawie jak nowa) :D

W latach 80-tych Mattel robił lalki solidne. Ludzie nie kupowali tyle zabawek co dzisiaj. Nawet Amerykanki wspominają, że miały w dzieciństwie 3-4 Barbie, nie więcej. Ówczesna Barbie miała przetrwać kilka lat intensywnej zabawy bez gubienia włosów i kończyn. Jest to rzecz jasna moja osobista opinia, ale żadne fashion dolls wyprodukowane później, nie wydają mi się tak solidnie zrobione i podatne na renowację jak uśmiechnięte panny ery superstar.

Ale do rzeczy.





To lalki weteranki. Bawiły się nimi dzieci. Czesały im włosy, wyłamywały ręce i gryzły stopy. Podarły ich ubranka, pogubiły pierścionki i wyszarpały kolczyki ;)

A oto ich wstydliwa przeszłość w zestawieniu ze szczęśliwą teraźniejszością:

Crystal Barbie, 1983 Taiwan

Sun Gold Malibu,1983


Crystal, 1983 Filipiny


I parę innych dam przed i po Spa:

Golden Dream, 1980
Giving Gift, 1985

Tropical, 1985
Jewel Sectets, 1986

“We Girls Can Do Anything - Right, Barbie?” :D